Ogród z paleniskiem wśród sosen, w Kiekrzu

Niektóre ogrody skrywają tajemnice niewidoczne dla zabłąkanego przechodnia na podmiejskim osiedlu. Ten ogród z pewnością do takich właśnie należy.

Z przodu działki znajduje się strefa wejściowa, wygodny wjazd do garażu, zapraszające drzwi wejściowe. Jednak zaplecze ogrodu ma zupełnie odmienny, leśny charakter. Jeszcze poprzedni właściciele obsadzili działkę sosnami, które z czasem stworzyły zaciszny, cienisty zakątek, w sam raz na relaks przy ciekawie zaprojektowanym palenisku, które jednocześnie, dzięki przesuwanemu blatowi, może pełnić rolę stolika.

W ogrodzie znajdowały się już stare podkłady kolejowe, które posłużyły za wydzielenie kolistej strefy wokół paleniska. Również z nich został zbudowany „mostek” przerzucony przez paprociowo-rododendronowy pas z trzema podświetlonymi nocą wielopniowymi świdośliwami.

Na tym etapie dojrzałości ogrodu, a właściwie sosen, których parasolowaty pokrój daje silny cień, a jednocześnie brak dolnych gałęzi nie zasłania od sąsiadów, trzeba znaleźć coś co będzie rosło pod nimi. Niestety popularne „szmaragdy” nie dają już rady. Tutaj został wykorzystany bogaty zasób zimozielonych roślin nadających się na żywopłoty: cisów, ogników oraz w niektórych miejscach ostrokrzewów.

W jedynej słonecznej strefie, pod oknem salonu, niedaleko tarasu, mógł zaistnieć kwiatowy zawrót głowy. Wśród traw wybijają się grupy róż, perowskie, budleje oraz gaury, a więc raj dla skrzydlatych przyjaciół i nosów naszych gości.